José-María de Heredia: Zapomnienie
2023-07-26Stefan Dziekoński: Smoki wszelakie
2023-07-26Stefan Dziekoński: Slender. The Eight Pages
Dziś przypomnę grę - fenomen o której dziś już nikt nie mówi. ,,Slender: The Eight Pages" była niezależną, darmową produkcją stworzoną przez Marka Hadleya. Głównym przeciwnikiem w grze był Slenderman, potwór porywający dzieci wymyślony przez użytkownika forum Something Awful. Przypominający wysokiego manekina bez twarzy odzianego w szykowny garnitur i nierzadko mackami wystającymi z pleców Slenderman był swego czasu niezwykle popularnym memem. Dużą część tej popularności zawdzięczał omawianej przeze mnie grze.
Spacer po lesie
W grze wcielamy się w postać nieznanej z imienia kobiety, która nocą znajduje się w środku lasu. Zadaniem gracza jest znalezienie ośmiu kartek z narysowanymi w pośpiechu słowami i obrazkami odnoszącymi się do Slendermana. Po zebraniu pierwszej z nich potwór zaczyna pościg. Prześladuje on bohaterkę pojawiając się znienacka na jej drodze, teleportuje się za jej plecami. Nie można na niego patrzeć, gdyż powoduje to zakłócenia obrazu po kilku chwilach powodujące przegraną.
Grafika i udźwiękowienie
Ponieważ gra powstała jako testowanie przez jej twórcę silnika Unity grafika nie jest przesadnie szczegółowa, jej niedostatki jednak nie rażą tym bardziej, że spowite są mrokiem nocy. Gra nie posiada muzyki ani dubbingu. Im więcej kartek znajdzie gracz tym więcej niepokojących dźwięków zaczyna pobrzmiewać w tle: głuche uderzenia serca... lub kroków, wycie wiatru - wszystkie zwiększają poczucie niepokoju i zagrożenia. Świetny pomysł.
W "niemożliwym" lesie
,,Slender: The Eight Pages" opiera się na prostocie grafiki, udźwiękowienia, zasad i przedstawionego świata. Slenderman straszy na jeden sposób: głośny dźwięk i charakterystyczna sylwetka majacząca za drzewem lub tuż przed czy za graczem. Choć po jakimś czasie tak ograniczony wachlarz technik straszenia nuży, to początkowo gra wywołuje niepokój. Upiorna pustka lasu i samotność postaci gracza, niemożność obrony przed Slendermanem, rosnąca uporczywość - sam pomysł zasługuje na pochwałę. Jedyne, co psuje trochę radość z gry to to, jak wolno porusza się nasza postać. Służy to niewątpliwie budowaniu nastroju, jednak negatywnie wpływa na tempo zabawy. Bohaterka może biegać, jednak po kilku sekundach dostaje zadyszki, ponadto bieg przykuwa uwagę Slendermana.
Jako ciekawostka dla miłośników horrorów ,,Slender: The Eight Pages" to coś zdecydowanie wartego uwagi. Krótka, o zapomnianej postaci, jednak jak na jednoosobową produkcję zrobiona dobrze i z pomysłem.
Stefan Dziekoński
Fot. Pixabay