
No subestimes las pequeñas cosas
2025-02-18
Stefan Dziekoński: Przyszłość
2025-02-20W drodze do Czombrowa

Tęsknota, tęsknota... , oto czym skutkuje umiłowanie Kresów. Może być raz jeszcze tak raz do Czombrowa i to nie dlatego, że ciągle trudno mi sobie wyobrazić jak pewien amorkowaty chłopczyk ( choć dorosłość wieszcza miał mroczną i do kobiet strzelał raczej
z łuku destrukcyjnych, seryjnych fascynacji), do którego dziewczynki, dziewczęta, kobietywołały „Adasiu”, mógł biegać po cząbrowskim dworze, zaglądać w różne kąty i kąciki,
nasłuchiwać wspomnień oraz opowieści, co zaowocowało scenami w „Panu Tadeuszu”. Prawie piętnaście kilometrów z Nowogródka do Czombrowa można pokonać piechotą (przy moich przypadłościach wolałabym bryczką).
Jest takie przepiękne zdjęcie Jana Bułhaka z 1931 roku przedstawiające dwór w Czombrowie, dwór spokojny, jakby spał - jakby dalej istniał. Tyle, że w 1927 roku przez okolice Nowogródka przeszła potężna burza, podczas której poległo aż osiemdziesiąt drzew. W 1943 przez Czombrów przeszedł kolejny huragan – dostojny dwór został zniszczony przez radzieckich partyzantów.
Ściana deszczu napiera na mnie coraz silniej. Jestem już tak zziębnięta gdy przysiadam wreszcie na rozwalonej ławeczce pod daszkiem, na brzegu rzeki Łosośnej, a pokonałam zaledwie kilka kilometrów.
Łosośna to lewy dopływ Niemna – niestety rzeczka nie doczekała się swego własnego utworu literackiego, za to x XIX wieku znana była z pewnej atrakcji archeologicznej. W 1837 roku znaleziono tu bowiem kości mamuta – najbardziej dociekliwych P.T. Czytelników odsyłam do źródeł z epoki.
Marta Moldovan-Cywińska, "W drodze do Czombrowa" ( fragment)
Fot. Pixabay