Co tu się porobiło?! www.3dom.pro
2022-12-31Bogumiła Gutkowska : Balzac ou la recherche de l’absolu et de la destruction
2023-01-02Marta Cywińska & Stefan Dziekoński o Modiglianim
Stefan Dziekoński: Mówi się, że obrazy nie powinny oddawać rzeczywistości taką, jaką jest, bowiem od tego jest fotografia. Czy obrazy Modiglianiego uciekają od rzeczywistości jedynie sposobem portretowania ludzi, czy też ich wyjątkowość wynika z jeszcze czegoś innego?
Marta Cywińska: Pytanie złożone, wielowymiarowe, więc i w ten sposób postaram się odpowiedzieć. Malarstwo Modiglianiego fascynuje mnie od wczesnego dzieciństwa, gdy złożona chorobą godzinami oglądałam albumy z malarstwem, czyli innymi słowy zwiedziałam w wyobraźni światowe galerie sztuki i muzea. Malarstwo Modiglianiego jawiło mi się jako „ruchome”, ”ożywione” – oczywiście na ile portret może dziecku wydawać się „ruchomy”, „ożywiony”. Inna kwestia: Modiglianiego zajmowały postacie niezwykłe, których piękno pogłębiał, zaznaczając jego granice kształt cienką, jeśli można tak powiedzieć - "syntetyczną" - linią.
Czerpał wiedzę oraz inspirację z Rafaela, Michała Anioła i Botticelliego, ale też europejskiej sztuki awangardowej oraz tradycyjnej - afrykańskiej. Utrwalał postacie dla potomnych także niebieską kredką, ołówkiem Conté, węglem i tuszem. W jego dziełach przegląda się malarstwo Cézanne’a, Toulouse-Lautreca, kubizm, ekspresjonizm. Nie przyłączył się do żadnego z oficjalnych ugrupowań. Indywidualizm – choć niezwykle utrudniający codzienność – okazał się wielkim atutem twórczym.
SD: Portrety, akty, nieliczne pejzaże - jaką dziedzinę twórczości Modiglianiego cenisz sobie najbardziej?
MC: Modigliani ponoć stwierdził, że w malarstwie pejzaż nie istnieje. Zdecydowanie portrety! Kształt ramion, oczu, nosa, strój, wyraz twarzy pozycja ciała. Potrafił dodać portretowanym postaciom akcent humorystyczny, okazać dystansu, na przykład przedstawiać przyjaciół, muzy w sposób mocno przerysowany na granicy karykatury. Zachowało się blisko dwadzieścia portretów Jeanne Hebuterne oraz jej fotografie. Na licznych obrazach artysta oddał zmienne nastroje młodej kobiety, uwiecznił też czas, gdy była w stanie błogosławionym. Portrety pędzla Modiglianiego znajdują odzwierciedlenie w mojej twórczości francuskojęzycznej. Modigliani tak silnie oddziaływał na moją wyobraźnię, że kobiety z jego portretów po wielu latach stały się bohaterkami poetyckiego cyklu „Première” oraz „Deuxième nudité”.
SD: Wyobraźmy sobie, że Modiglianiemu dane było żyć dłużej o 30-40 lat. Jak myślisz, czy nowe nurty w sztuce, zmieniający się świat i rosnąca sława wpłynęłyby na twórczość malarza? Jeśli tak, to w jaki sposób?
MC: Obsesyjnie poszukując piękna, boję się kiczu. Jest pewien element wspólny między eklektyzmem a kiczem, mianowicie nadmiar. Kicz ma element wspólny z surrealizmem, to znaczy przedmioty, pojęcia lub inne odzwierciedlenia stanu ducha zupełnie od siebie oddalone przedstawiane są jako najbliższe sobie a wręcz od siebie zależne. Właściciel czegoś, co jest kiczowate jest najczęściej z tego dumny podkreślając wolność wyboru, realizacji lub samorealizacji. Modigliani pozostałby niezmienny, wierny swoim ideałom, kicz zawsze by Go ominął.
SD: Modiglianiego kojarzy się dziś przede wszystkim z malarstwem, ale był on też przecież rzeźbiarzem. Jak myślisz, czemu ten aspekt jego twórczości nie jest lepiej znany zwykłemu Kowalskiemu?
MC: XXI wiek to wiek lenistwa duchowego i intelektualnego. Ludzie szukają sensacji, miałkich informacji, po co im wiedza o Modiglianim- rzeźbiarzu? Są generalnie pasywno-agresywni w wypowiedziach na temat sztuki. Współczesnemu odbiorcy Modigliani jawi się jako malarz, ale przecież karierę artystyczną zaczynał od rzeźby. Inspirował go rumuński rzeźbiarz Constantin Brâncuși ( surrealizm – Rumunia – Modigliani: ważna oś skojarzeń). Przestał rzeźbić w 1915 roku, ponieważ kamienny pył miał destrukcyjny wpływ na jego płuca.
SD: Może zabrzmi to pretensjonalnie, ale co, według Ciebie, stanowi o ponadczasowości twórczości Modiglianiego?
MC: Wabi mnie wyobraźnia nadrealistyczna a także dolorystycznej koncepcji miłości. Sięgam często do koncepcji modernité Baudelaire’a, koncepcjach Chwistka i Przybyszewskiego i symultaneizmie Apollinaire’a. Wraz z zakończeniem I wojny światowej nastała nowa epoka, wolność, gwałtowny rozwój cywilizacji, kultury, techniki, potrzeba tworzenia nowych programów literackich i artystycznych. Paryż po raz kolejny urósł do rangi metafizycznej stolicy świata. Widać cały Paryż w dziełach Modiglianiego! Jako nastolatka marzyłam o tym, żeby zobaczyć Livorno, tak, jak można ujrzeć Neapol i… . W Livorno urodził się On. Zmarł 4 stycznia 1920 roku. Po latach wielokrotnie przeżywałam Jego śmierć.
A ponadto Modiglianiego kochają nawet ci, którzy go nie rozumieją. Może to miłość oparta na wyrzutach sumienia opartych na sprzedaniu się konsumpcjonizmowi?
SD: Dziękuję za rozmowę.
Fot. Pixabay