Ludwika Gacek, Oczy królowej. Skarb pustyni. TOM 1, Wydawnictwo 3DOM
Richard Wagner : Lettre sur la musique
2023-05-20Marta Cywińska: Krasiński odnaleziony
2023-05-28Ludwika Gacek: Oczy Królowej. Skarb pustyni
„Oczy królowej: Skarb pustyni” Ludwiki Gacek to niesamowita powieść futurystyczna opowiadająca o losach pewnej kobiety o imieniu Elena. Książka stanowi przerażający obraz przyszłości, w którym obywatele poddani są pełnej kontroli, a chrześcijanie stają się nieznaczącą zbiorowością, dla której nie ma miejsca w nowym porządku świata.
Akcja odbywa się w niedalekiej przyszłości. Przedstawiona w książce rzeczywistość nie jest zbyt kolorowa – po wielkiej katastrofie, która w znacznym stopniu wyniszczyła ludzkość, na świecie zaczęły tworzyć się ultranowoczesne państwa-miasta, którymi władają Wielcy Rządzący. Każda osoba przydzielona jest do określonej kategorii. Obywatele muszą być zupełnie podporządkowani władzy – pieniądz zastąpiono bowiem międzynarodowym systemem punktowym, który nagradza osoby posłuszne, a nieposłuszne karze. Ludzie czczą wiele bóstw, którym budują pomniki i świątynie, a nawet zaczynają urządzać w hołdzie dla nich święta.
Akcja odbywa się w niedalekiej przyszłości. Przedstawiona w książce rzeczywistość nie jest zbyt kolorowa – po wielkiej katastrofie, która w znacznym stopniu wyniszczyła ludzkość, na świecie zaczęły tworzyć się ultranowoczesne państwa-miasta, którymi władają Wielcy Rządzący. Każda osoba przydzielona jest do określonej kategorii. Obywatele muszą być zupełnie podporządkowani władzy – pieniądz zastąpiono bowiem międzynarodowym systemem punktowym, który nagradza osoby posłuszne, a nieposłuszne karze. Ludzie czczą wiele bóstw, którym budują pomniki i świątynie, a nawet zaczynają urządzać w hołdzie dla nich święta.
A oto fragment książki:
– Królowo! – zawołał, kłaniając jej się aż do ziemi i uderzając
głową o posadzkę. – Moja królowo!
Elena zesztywniała ze strachu. Chcąc ukryć przerażenie szybko przybrała nieco kpiącą minę. Uniosła brwi.
– No nie, to już się robi naprawdę żałosne – powiedziała, odchodząc do swojego kąta.
Gaspar tylko parsknął śmiechem.
– To twoja królowa? – zapytał starca pół żartem.
Elihu z całą powagą pokiwał głową. Jego twarz teraz przybrała nabożny wyraz. Złożył ręce ze sobą.
– To moja królowa, służyłem jej, walczyłem dla niej... Byłem
w jej oczach.
Gaspar przygryzł wargę, żeby zdusić wybuch śmiechu.
– Byłeś w jej oczach?
– Tak! Byłem w jej oczach! – zapewnił gorąco. – Oczy królowej... to jedyne pewne miejsce. Ona jedna chce wprowadzić porządek na tym świecie. Jest bardzo silna, ale też bardzo atakowana.
Liczni są jej wrogowie, ale Pan ze wszystkich sideł nieprzyjaciela
ją wybawi. Alleluja!
– Ale... luja – powtórzył Gaspar, zakrywając sobie usta
dłonią i tłumiąc parsknięcie. – Tak, dziękuję ci Elihu, to było
bardzo cenne...
Elena usiadła na pryczy i słuchała tego z rosnącą wściekłością. Nie rozumiała, dlaczego słowa tego starca tak nagle
ją zdenerwowały.
– Możesz się już przymknąć? – zawołała, ale więzień najwyraźniej albo nie dosłyszał, albo nie chciał usłyszeć.
– To wszystko prawda! Przyrzekam ci na Tego, Który Jest,
Który Był i Który Przychodzi!
– A kim on jest? – zapytał Gaspar zaciekawiony.
– To Emmanuel, Baranek ukrzyżowany! – wykrzyknął
z pasją Elihu.
– Baranek...? – Elena podniosła głowę. Spojrzała na haft
na swojej szacie.