Stefan Dziekoński: Wieloświat Narnii, czyli o „Siostrzeńcu czarodzieja”
2023-06-13„Za dużo słów, za mało dobra”
2023-06-14Stefan Dziekoński: Wieloświat Narnii, czyli "Koń i jego chłopiec"
Choć cykl książek C.S. Lewisa nosi tytuł "Opowieści z Narnii" to stworzony przez pisarza świat nie ograniczał jedynie do tytułowej krainy. "Koń i jego chłopiec" przedstawia czytelnikowi również kraje ościenne: Archenlandię i Kalormen. Jest to również część dość specyficzna, gdyż jako jedyna nie opowiada o przybyszach z naszego świata do Narnii, a przynajmniej nie bezpośrednio, gdyż w tle pojawiają się postacie Piotra, Edmunda, Łucji i Zuzanny. W książce tej poznajemy Szastę, młodego chłopca, którego los rzuca w wielką podróż. Wraz ze swoim mówiącym koniem Bri oraz piękną Arawis znajdą się w samym środku narastających niepokojów między Narnią a Kalormenem. Z biegiem czasu okaże się, że śladem Szasty podąża ogromny lew, zaś sam młodzieniec nie jest tym, za kogo się zawsze uważał.
Chronologicznie trzeci tom "Opowieści z Narnii" to "najwięcej fantasy w fantasy", że się tak wyrażę. Nie pojawia się tu Anglia, zaś po raz pierwszy możemy poznać kulturę i obyczaje krajów sąsiadujących z Narnią. Trzeba przyznać, że Lewis pokazał te kultury w sposób złożony: z ich zwyczajami, wierzeniami i sytuacją polityczną.
Skoro o polityce mowa, to "Koń i jego chłopiec" najbardziej skupia się na politycznych rozgrywkach w świecie Lewisa. Oto na przykład zagrożenie nie wynika tu ze strony żadnej czarownicy czy zjawisk nadprzyrodzonych, ale z groźby konfliktu zbrojnego między państwami. Nie brakuje tu, rzecz jasna, mówiących zwierząt i innych narnijskich cudowności, jednak tym razem widać, że w otoczkę fantastyczną autor postanowił wpleść rasową polityczną intrygę.
Jeśli chodzi o wątki chrześcijańskie, to moją uwagę przykuł szczególnie wątek ucieczki Szasty przed lwem. Ponieważ mówimy o Narnii trudno nie zgadnąć, o jakiego lwa tu chodzi, jednak Szasta nie ma tej świadomości. Jest to ciekawy zabieg literacki, gdyż czytelnik patrzy na te same wydarzenia inaczej niż bohater, którego perspektywa jednocześnie wpływa na to, jak widzi je czytelnik. Brzmi to skomplikowanie, ale w rzeczywistości to intelektualna zabawa z czytelnikiem.
Z perspektywy całej serii "Koń i jego chłopiec" nie przedstawia wydarzeń przełomowych tak jak "Lew, czarownica i stara szafa" czy "Książe Kaspian" a jednak ta kameralność czyni też tą powieść wyjątkową. W następnych tomach czasy rządów rodzeństwa Pevensie wspominane były jako złoty wiek Narnii, czasy wręcz legendarne, stąd zobaczenie ich jako "tu i teraz" bohaterów jest prawdziwą gratką dla miłośników Narnii takich jak. Powieść tę serdecznie polecam Państwa uwadze.
Stefan Dziekoński
Fot. Pixabay