Stefan Dziekoński: Wieloświat Narnii, czyli „Książę Kaspian”
2023-06-14Stefan Dziekoński: Wieloświat Narnii, „Podróż wędrowca do Świtu”
2023-06-16Stefan Dziekoński: Wieloświat Narnii, czyli "Srebrne krzesło"
Jeśli miałbym powiedzieć, jaka część "Opowieści z Narnii" jest moją ulubioną powiedziałbym, że jest to chyba "Srebrne krzesło". Mówię "chyba" nie dlatego, że z powieścią jest coś nie tak, lecz dlatego, że cykl Lewisa od początku (tak pod względem wydania jak i chronologii) wznosi się na literackie wyżyny. Przyjrzyjmy się jednak, co czyni "Srebrne krzesło" tak wyjątkowym. Eustachy Klarencjusz Scrubb i jego koleżanka Julia Pole przenoszą się do Narnii. Jednak od czasu ostatniego pobytu Eustachego minęły całe dekady. Król Kaspian jest już starcem, na domiar złego jego syn, książę Rilian zaginął wiele lat temu. Aslan przykazuje angielskim dzieciom odszukać zaginionego księcia. Poszukiwania zawiodą bohaterów do krain olbrzymów a nawet głęboko pod ziemię. Towarzyszyć im będzie niepoprawny pesymista, Błotosmętek.
Mówiąc o największych atutach zacznę właśnie od Błotosmętka. Osobnik ten jest dla mnie najzabawniejszą postacią w całym cyklu. To uroczy w swoim czarnowidztwie bohater, który jednocześnie posiada silny kręgosłup moralny i zdolny jest do heroicznych czynów. Niejednokrotnie uśmiechałem się pod nosem, gdy po raz kolejny Błotosmętek zaczynał zdanie od "Wcale bym się nie zdziwił, gdyby..." i tu opowiadał o potencjalnym nieszczęściu, które mogłoby spotkać jego lub dzieci; by później spoważnieć, gdy jego silna wola i przekonania zastępowały jego zwyczajowe narzekanie.
Fabuła książki opiera się na podróży przez niebezpieczne krainy i tu objawia się kolejny talent Lewisa do malowania słowem obrazu wielkiej przygody. Eustacy, Julia i Błotosmętek nie raz o włos umykają tarapatom, a miejsca do których trafiają zapadają w pamięć dzięki odrobinie grozy, którą wprowadził autor.
"Srebrne krzesło" momentami jest bowiem autentycznie niepokojące. Scena kulminacyjna ratowania księcia w sposób dosadny dotyka zaufania Chrystusowi w najbardziej dramatycznej sytuacji i wątpliwości dotyczących wiary. Po raz pierwszy w cyklu pojawia się wątek jedzenia rozumnych zwierząt, i to błagających o życie. Zresztą sam powód zaginięcia księcia jest studium zniewolenia zarówno fizycznego jak i mentalnego.
Wreszcie "Srebrne krzesło" ukazuje skutki zaniedbania, najwyraźniej w całym cyklu. Julia dostaje od Aslana przykazanie, by pamiętała o czterech znakach i przypominała je sobie każdego ranka i wieczora. Dziewczynka z lenistwa i z lekceważeniem tego nie robi co sprawia, że aż trzy z nich przegapia co w pewnym momencie prowadzi do ciężkich konsekwencji. Zarówno Eustachy jak i Julia nie są doskonali, jednak potrafią uczyć się na błędach, nawet zaniedbania i niesnaski między nimi nie niszczą ich przyjaźni. Jak zwykle u Lewisa morał wypada naturalnie i podany jest w atrakcyjnej dla młodego czytelnika formie. Jeżeli są Państwo ciekawi nieco mroczniejszego, ale wciąż pełnego piękna i sympatycznych bohaterów oblicza Narnii, "Srebrne krzesło" to po prostu wymarzona dla Państwa lektura, którą polecam jednak wszystkim, niezależnie od wieku.
Stefan Dziekoński
Fot. Pixabay